wtorek, 4 lutego 2014

Sieben

Life is sometimes really funny.

Kawiarnia znajdowała się na jednej z pobliskich ulic, więc nie za długo siedzieli w samochodzie.
Na miejscu zamówili dla każdego Latte i po kawałku ciastka (przp.autorki : Kuby i Łukasza nie było razem z nimi) . Szybko usiedli do stolika i zaczęli rozmawiać:
-To co robiliście same na mieście? - zagadał Mario
- Tak sobie zwiedzałyśmy i robiłyśmy zdjęcia- odpowiedziała Domi
- Yhm... - przytaknął
- Pokażecie mi!? - spytał się Reus
- To się Pami musisz spytać - zaśmiała się Dominika i dodała - to jej skarb.
- Paaaaaamiiiii proooooszęęęęęęęę - zrobił maślane oczka
- Nie, nie ma nawet takiej opcji! - rzekła. Chciała się zacząć śmiać, ale się powstrzymała
- No ale ja taaaak ładnie proooszęęę - nie ustępował
- Nie! - zaśmiała się
- Mario pomóż mi!
- Pauuulinkooo ! - przysunął się bliżej niej wywołany mężczyzna
- Tak ? - odwróciła się w jego stronę i to był właśnie błąd. Zatonęła w jego tęczówka, a on to wykorzystał.
- Czy Marco mógłby przejrzeć zdjęcia z twojego aparatu? - zapytał prawie dotykając jej twarzy
- Ta... tak - powiedziała, i podała chłopakowi aparat
- Dzięki Mario ! - wykrzyknął i wtedy dziewczyna się "ocknęła"
- Zabije cię przy najbliższej okazji! - prawie krzyknęła i rzuciła się na Mario. Ten się tylko śmiał :
- Już spokojnie, przepraszam ! - gdy to powiedział Paulina odsunęła się od niego, założyła ręce na piersi i "fochnęła się". W tym samym czasie Dominika i Marco oglądali zdjęcia , co jakiś czas wybuchając śmiechem. Bardzo dobrze się dogadywali i nie zwracali uwagi na to co się dzieje koło nich. Gotze cały czas mówił coś do drugiej z dziewczyn, ta jednak nie miała zamiaru się ani odezwać, ani na niego spojrzeć. Była uparta, a ten cały czas ją przepraszał. Pami wyciągnęła telefon o napisała SMS-a do Dominiki :

"Chodźmy do domu, muszę o wkurzyć. Pokaż to temu o bok - niech wie o co chodzi ^_^ "

W odpowiedzi dostała krótkie :

"Idziemy, Marco się zgodził i idzie z nami"

Tak więc wstali i wyszli. Mario oczywiście się wkurzył i zaczął iść za nimi. Ci jednak go olewali.
- Ej no przepraszam - zero odzewu. Nie miał wyboru wyprzedził ich klęknął i zaczął swoją "przemowę" :

- Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, Paulinko wybacz mi ja chciałem mu pomóc a teraz się ode mnie odwrócił! Za co swoją drogą niedługo oberwie! Wybaczysz mi.  - reszta wymieniła porozumiewawcze spojrzenia i razem zaczęli się śmiać
- Wstawaj wariacie ! Przecież ja tylko udawałam. Dawaj chodźcie do nas!
- Pamiętaj jak wejdziemy to się nas nie pozbędziecie - ostrzegł Reus
- Zaryzykujemy - stwierdziła Dominika
- To na co czekamy?
- Na nic, idziemy!
Po 10 minutach znaleźli się w domu dziewczyn. Chłopaki wraz z Dominiką "rozłożyli się" - dosłownie i w przenośni w salonie a Paulina poszła zrobić coś do jedzenia. Wybór padł na zwykłe puddingi Yorkshire z cream fresh . Czyli coś na szybko. Uwinęła się ze wszystkim, ułożyła tak jak lubiła na zwykłej desce i dołączyła do przyjaciół.
- To co oglądamy? - zapytała Mario
- Może Taxi 3?- rzuciła pomysł Dominika
- Ok mi pasuje
- Ok  - wszyscy się zgodzili. Reus wszystko włączył i zaczął się ich sens. Czy byli skupieni? W życiu! Cały czas albo się ganiali, łaskotali, albo rzucali pop cornem, który w między czasie zrobili.
Czyli jednym słowem....świrowanie. Ale cóż poradzić, tacy byli i nic na to nie mogli poradzić. Kiedy już się trochę ogarnęli stwierdzili że nie ma sensu, żeby chłopcy wracali do domu, więc zgodnie zostali u "przyjaciółek". Jak to wyglądało w praktyce?
Zacznijmy ... oczywiście wszyscy się przebrali, piłkarze dostali jakieś koszulki, które kiedyś dostały od braci, a dziewczyny w zwykłe krótkie spodenki i czarne bokserki.  Następnie zjedli coś na rodzaj kolacji, bo jak inaczej można nazwać obżeranie się chipsami? Oczywiście Dominika mówiła im że są piłkarzami itp., ale jak stwierdzili : "Spalą to" ., więc nie było się o co kłócić. Później oglądali jeszcze jakąś niemiecką telenowelę. Hehe oglądali.... robili to samo co przy "Taxi 3" . Na końcu stwierdzili że wszyscy śpią na kanapie, co nie było za wygodne, ale jak Marco przytulił Dominikę a Mario Paulinę dało się spać. Oczywiście z całej tej sytuacji największego "zaciesza" mieli piłkarze. Zasnęli z uśmiechem na twarzy, ciesząc się na jutrzejszą wizytę i braci i cały dzień leniuchowania...

________________________
Chyba jeszcze nigdy tak źle, długo, smętnie i wgl mi się nie pisało rozdziału! TO jest totalne dno -.-
Nie wiem czy liczyć na komentarze bo nie ma pod czym ale dobra....
No i ten... dzięki za tyle wyświetleń :)
Tak wiem krótki itp
Pozdrawiam

8 komentarzy:

  1. Żadne dno. Świetny rozdział ; * Ta sytuacja z Mario mnie rozbawiła, hahha ; d Czekam na kolejny ; *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety mówię prawdę i ja to wiem po co kłamać skoro wiem że ten rozdział mi się nie udał i wgl zawaliłam, takie naciągane to wsyzstko było, ale mam tak zawsze że jak mam wolne to nie mogę nic napisać ;/

      Usuń
  2. Piszesz cudowne opowiadania ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju jakie masz piękne rozdziały <3
    Czekam na kolejny *.*
    Zapraszam do siebie,dopiero zaczynam i chcę poznać opinię innych Borussen :)
    Buziaki :*
    http://ich-liebe-dortmund-fur-immer.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja Ci dam dno! :* cudowny.. ! Ej, załatw mi, żeby mnie też tak Marco przytulał co? xd hahah .. :3 wesoły ten rozdział, i jak zwykle genialny. ;) czekam na nn :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pierwsze : DNO!
      I weź wgl jakbym mogła to wolałabym żeby mnie przytulił ....no dobra Piszczu, Mario i Pique i wgl wszyyyyscy <3333

      Usuń
  6. Rozdział bardzo ciekawy czekam na więcej ;) w między czasie zapraszam na 1 rozdział ;) http://justyna-marco.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń